Ostatnio mam fazę pozłacania i posrebrzania wszystkiego.
Zawijam jak świstak w te sreberka!
A ponieważ to jest tak delikatna robota, że nawet, jak sobie westchnę lekko,
to wszystko fruwa
( nie daj Boże kichnąć!),
to robię to w nocy, jak dzieci śpią.
Po takim pozłacaniu mam tak zabarwione ręce, że aż mąż się śmieje,
że mam " złote rączki"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz